Z początkiem sezonu na rogacze polowała u nas grupa czterech duńskich myśliwych.
Od piątkowego wieczoru do poniedziałkowego poranka udało się im strzelić tylko 9 rogaczy i 2 dziki.
Nie było żadnych rewelacyjnych czy choćby ciekawych trofeów - ot średniej klasy koziołki.
W zgodnej opinii podprowadzających gości kolegów w łowiskach w tym okresie nie było ruchu , sarny żerowały na lesie niechętnie opuszczając bezpieczne i zaciszne ostoje , na polach pojawiały się tylko na krótko. Przyczyną najpewniej była zmienna i chłodna aura, typowa dla naszych tradycyjnych "zimnych ogrodników " i "zimnej Zośki".
Co innego dziki -spotkań z czarnym zwierzem było sporo.Im najwidoczniej chłodne wieczory i poranki nie przeszkadzały.
Duńczycy polujący po raz pierwszy w Polsce wyjechali jednak umiarkowanie zadowoleni - na własnej skórze zobaczyli co znaczy polowanie w otwartych łowiskach , gdzie to zwierzyna a nie łowca rozdaje karty, a łowiecki sukces zależy od dobrego humoru patrona myśliwych.
Polowanie komercyjne zakończone - pora na nas.

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Brak zmiany ustawienia przeglądarki internetowej oznacza zgodę użytkownika. Więcej informacji