Tegoroczne obchody święta naszego patrona w "Dziczym Lesie" odbyły się w sobotę 5 listopada. Na zbiórce przed polowaniem hubertowskim stawiło się 33 myśliwych i 8 naganiaczy. Kilka psów - dzikarzy też koledzy ze sobą przywieźli.
Prowadzący polowanie Leszek Antkowiak, przed odprawą poprosił naszego kolegę - księdza, Wojtka Musiałka o krótkie błogosławieństwo i modlitwę o pomyślność naszych łowów i bezpieczny ich przebieg. Jeszcze krótkie omówienie zasad bezpieczeństwa i wskazanie zwierzyny na jaką wolno polować ( a w planie były też byki dla selekcjonerów , którzy do tej pory byka nie strzelili) i zaczynamy łowy.
Pierwszy miot na rejonie 2/7 okazał się iście "dewizowy". Trwał bardzo długo, bo prawie półtorej godziny ale za to zwierza w nim było mnóstwo. Padły aż 33 strzały i w zasadzie można było kończyć polowanie. Wynik pierwszego miotu to aż 9 strzelonych dzików - spokojnie starczyłoby na całodzienny pokot. 
Trypletem do dzików popisał się Wojtek Musiałek - no ale on do św.Huberta modli się codziennie a nie tylko od święta. Po dwa dziki strzelili Janusz Łyjak i Zbyszek Pozichowski.
Pięknego odyńca udało się strzelić Arturowi Kawczyńskiemu - może nie był jakiś specjalnie wielki za to szablasty - oręż "tak na oko" łapie się na jakiś medal.
Wycinka położył Jarek Paluch - ale dopiero zaczął się rozkręcać. W miocie były też jelenie - uszły nie strzelane.
Kolejny miot na rejonie 3/3 też nie był pusty - padły 3 dziki - szczęście dopisało Grześkowi Gralakowi, Józkowi Żurowskiemu i Jarkowi Paluchowi. Za to Wojtek Musiałek chyba się wystrzelał w pierwszym miocie bo zaliczył 2 czyste pudła do starego, grubego, selekcyjnego byka - oczywiście efekty strzałów Wojtka zweryfikowały posokowce Józka Żurowskiego.
Kolejny miot to rejon 3/4 - spotkaliśmy tu dużą chmarę jeleni - krążyły w miocie tak długo aż znalazły lukę i bezpiecznie zwiały z pędzonego obszaru. Dziki też były ale wyszły tylko ciężko wystraszone, za to całe i zdrowe. 
Czwarty miot "koło Bujalskiego" długo wydawał się pusty lecz w końcu psy znalazły i ruszyły watahę dzików - defilowała wzdłuż linii myśliwych i padło sporo strzałów - celne były tylko dwa. Dubleta zrobił Łukasz Zieliński.
Następny miot na 5/6 to jedyny tego dnia miot bez historii - dzików chyba w nim nie było.
Została godzina do biesiady i miot pocieszenia na rejonie 4/2 - dla tych co jeszcze nic nie widzieli. W tym miocie Jarek Paluch dorzucił do pokotu jeszcze 2 dziki. 
Powrót na stanicę , pokot i dekoracja króla polowania , vice króla i największego pudlarza tegorocznego Hubertusa.
Królem został Jarek Paluch - strzelił 4 dziki,
Vice - królem Wojtek Musiałek za 3 dziki z pierwszego miotu,
Mega Pudlarzem ogłoszono Tomka Rogaczewskiego - dostał stosowny do okoliczności medal -król sprzed tygodnia puścił w niebo prawie pół paczki amunicji - 9 pudeł to będzie wynik trudny do pobicia.
Po oddaniu hołdu strzelonej zwierzynie rozpoczęliśmy skromną biesiadę - dla części z nas skończyła się ona już w niedzielę.
Następne polowanie dopiero za 2 tygodnie - wcześniej polują dewizowcy. 

Na zdjęciu król Hubertusa 2016 Jarek Paluch i jego 4 dziki.

 
.

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Brak zmiany ustawienia przeglądarki internetowej oznacza zgodę użytkownika. Więcej informacji