W tym roku już po raz 19-ty polowali u nas myśliwi dewizowi z grupy Benta Kiertznera. Grupa ta co rok przyjeżdża do "Dziczego Lasu" na samym początku grudnia na 4-dniowe polowanie, licząc na zimową aurę i dostatek dzików. W tym sezonie było różnie i z pierwszym i z drugim.

Pierwszy dzień polowania to naprawdę hardcorowe przeżycie tak dla gości jak i gospodarzy.
Po mocno deszczowej nocy, praktycznie całodzienny, ulewny deszcz dał się we znaki wszystkim uczestnikom polowania. A i dziki nie za bardzo chciały opuszczać w miarę ciepłe i w miarę suche legowiska by szukać nowych, bezpiecznych i suchych ostoi. 
Całodzienne zmagania psów , naganiaczy i myśliwych zaowocowały skromnym pokotem - leżało na nim tylko siedem czarnuszków.

Drugi dzień polowania i od rana inne nastroje - piękne, niebieskie niebo i rześkie powietrze obiecywały lepsze łowy. Tymczasem początek wcale lepszy nie był .
Do śniadania udało się gościom strzelić tylko 4 dziki i miny mieli raczej niewyraźne.
Po śniadaniu na twarze gości ,ale i gospodarzy wróciły uśmiechy zadowolenia.
W jednym miocie udało się trafić wielką , huczkową watahę dzików - a może nawet kilka watah i dodatkowo chmarę jeleni. Padło masę strzałów a goście nie marnowali strzeleckich okazji, na które tak długo przyszło im czekać. W tym jednym miocie, na rejonie 2/1 padło 14 dzików i łania.
Zwożenie strzelonej zwierzyny przeciągnęło się i na późnym pokocie leżało ostatecznie 18 dzików i łania.

Trzeci dzień polowania, mimo jeszcze lepszej pogody, przy całodziennym lekkim mrozie znowu jednak lekko wszystkich rozczarował.
Dzików i jeleni widać było sporo, ale wyjątkowo sprytnie wybierały drogi ewakuacji  z pędzonych miotów, co przy małej liczbie myśliwych - tylko 11 strzelb, przełożyło się na wynik tego dnia - skromny jak na nasze możliwości - 6 dzików i łania "to nie to co tygrysy lubią najbardziej".

Ostatni dzień polowania zakończony został jednak znowu mocnym akcentem - kolejna osaczona wielka, huczkowa wataha i bogaty pokot na koniec dnia - 17 dzików i łania.
Podsumowując -  trwająca wciąż huczka dzików  spowodowała spore przetasowania w dziczej populacji , ciężko było spotkać dziki, mało było sztuk pojedynczych, ale jak już udało się zlokalizować watahy, to były one bardzo liczne. Takie warunki  były przyczyną tego, że trafiło się kilka całkowicie głuchych miotów, ale i mioty z prawdziwą kanonadą strzałów.

Ostatecznie 4 dniowe polowanie przyniosło efekt w postaci 48 strzelonych dzików , 3 łań i 3 lisów. Goście oddali 164 strzały i już zarezerwowali termin na przyszły sezon.
Widać ,że wyjechali jak zwykle zadowoleni i pragną jubileuszowe 20-te polskie polowanie świętować w naszym Kole.

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Brak zmiany ustawienia przeglądarki internetowej oznacza zgodę użytkownika. Więcej informacji