Po wyjeździe kolejnych dewizowców nadeszło długo wyczekiwane nasze polowanie. Kierownikiem zgodnie z planem był Grzesiek Gralak.
Grzesiek już od dawna przygotowywał się do tego zadania i bardzo chciał by impreza wypadła okazale.
Plany Grześka popsuła niestety fatalna pogoda w dniu polowania. Jak na złość prognozy synoptyków na całą niedzielę tym razem sprawdziła się co do joty. Przez cały dzień nie padało a dosłownie lało. Było szaro, bardzo mokro ale na szczęście ciepło jak na grudzień
.
Na zbiórce stawiło się mniej kolegów niż zwykle, za to więcej niż zwykle przybyło gości. Mieliśmy ich aż siedmiu. Gościom z Wielkopolski i Mazowsza jak widać ulewa nie straszna.
Mimo,że przyroda była przeciwko nam to w sumie w pięciu przepędzonych miotach zwierzyna była i w każdym padło chociaż kilka strzałów. 

Zaczęliśmy od rejonu 2/4 - w miocie wg. relacji naganiaczy była wielka chmara byków i druga mniejsza, mieszana chmara jeleni. Dzików dużo nie było , ale dwa udało się strzelić.
Kolejny miot na 1/4 przyniósł więcej strzałów i kolejne cztery dziki trafiły na prawdziwych myśliwych. Z miotu wypędzone zostały także trzy łanie, ale Paweł Dzałba okazji nie wykorzystał. Podobno były za blisko.

Trzecie pędzenie to rejon 1/1 - i następne 3 dziki wzbogaciły nasz pokot. 

Śniadanie po trzecim pędzeniu w ciepłej i suchej stanicy, przy kominku i ciepłej zupie gulaszowej pozwoliło trochę się ogrzać i choć trochę wysuszyć nasiąknięte wodą ubrania.
Po przerwie udało się wziąć jeszcze 2 mioty - na rejonach 1/3 i 1/5. Padły jeszcze 2 dziki i trzeba było kończyć imprezę a deszcz wreszcie skończył padać.

Pokot po deszczowym polowaniu to ostatecznie 11 dzików i lis.
Królem ogłoszony został jeden z zaproszonych gości -Aleksander Rafalski- strzelił 2 dziki choć potrzebował do tego aż 10 kul. W ogóle nasz patron był dla gości łaskawy  - trzech z nich strzeliło dziki w Dziczym Lesie.

Vice królem został Ariel Puchała - za celny strzał do lisa - kandydatów do medalu oczywiście było więcej ale cel Ariela był najmniejszy i właśnie precyzja Ariela zdecydowała.

Medal króla ekologicznego przypadł tym razem Piotrkowi Poteralskiemu - za dwa wyjątkowo mało precyzyjne strzały w kierunku dzików.

Podczas pokotu mieliśmy okazję znowu ochrzcić młodych kolegów , którzy strzelili pierwsze w życiu dziki na polowaniu zbiorowym.
Św. Hubert postanowił ,że ceremonii chrztu myśliwskiego dostąpią : Piotrek Puchała i Maciek Ziółkowski.
Mocno przejęci młodzi myśliwi powtórzyli słowa ślubowania myśliwskiego , które przyjął od nich jeden z naszych seniorów Stanisław Bień.
Po ślubowaniu chrzest farbą ze strzelonych dzików , chwila dla paparazzi i rozjechaliśmy się do domów.

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Brak zmiany ustawienia przeglądarki internetowej oznacza zgodę użytkownika. Więcej informacji