W dniach 13-14 stycznia 2018 po ostatnim polowaniu komercyjnym tego sezonu przyszła kolej na nas. 
Pierwszy raz w tym sezonie polowaliśmy przy minusowych temperaturach. Polowaliśmy na dziki , jelenie ,sarny kozy i drapieżniki.
W sobotę szansę debiutu jako prowadzący polowanie otrzymał Tomek Rogaczewski. Plotki głosiły ,że szykował się do tego polowania dwa tygodnie. Tak czy owak efekty tych przygotowań były widoczne. Tomek sprawnie przeprowadził 5 pędzeń a łatwo nie miał bo polowało aż 34 myśliwych w tym kilku nie znających terenu gości z Polski i z Holandii.
W miotach pracowało 10 naganiaczy i kilka piesków.
Do śniadania opolowaliśmy mioty na rejonach 2/3, 1/1 ,1/4 i 1/3. Po śniadaniu już tylko jeden miot na 2/5. 
Na pokocie znalazło się 6 łań , 5 dzików, koza i lis.
Królem został Saturnin Sztuka - za dublet do pędzących łań.
Vice królem gość z Holandii - Aro za łanię i dzika. Tak po prawdzie, to tej łani by nie było, gdyby nie praca Józka Żurowskiego i jego posokowca - Kseny. Ten duet znalazł postrzeloną łanię i przywiózł na pokot. A poszła bardzo daleko.
Pudlarzem został gość z Wielkopolski - to już zaczyna się robić tradycja, że ten najmniej pożądany medal trafia w ręce gościa.
W niedzielę polowanie poprowadził łowczy. Frekwencja była podobna a goście z Holandii też liczyli na myśliwski fart.
Zaczęliśmy od rejonu 3/5 - przy przejmującym , mroźnym wietrze padły tylko 4 strzały a ich rezultat to koza prezesa i wycinek jednego z gości. Kolejny miot na rejonie 5/4 przyniósł dubleta do dzików Satka Sztuki i fajnego patelniaka prezesa.
Ostatni miot przed śniadaniem na rejonie 5/5 był najgłośniejszy - strzały padały niemal z każdej  strony - parę dzików udało się pozyskać. 
Po śniadaniu polowaliśmy na rejonie 2/5 - dziki były i część została strzelona. Jelenie były cwańsze i uszły nie strzelane.
Ostatni miot na rejonie 4/4 przebiegł pokojowo - nie padł ani jeden strzał.
Efektem całodziennych zmagań było 15 dzików , 2 sarny kozy i lis.
Królem polowania w niedzielę został prezes - strzelił dzika i kozę.
Vice-królem ponownie udało się zostać gościowi z Holandii - Aro także strzelił kozę i dzika.
Medal dla pudlarza zgarnął tym razem Kazik Gryglewski - chyba za bardzo chciał strzelić dzika na użytek więc pudłował koncertowo.
Sobotnio - niedzielny pojedynek prowadzących,w którym młodość Tomka Rogaczewskiego mierzyła się z doświadczeniem łowczego trzeba ocenić na remis. 
Na zdjęciu poniżej ładny przelatek z 2/5 strzelony przez Zbyszka Pozichowskiego - do skupu nie pojechał , bo zaraz znalazł się na niego chętny.

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Brak zmiany ustawienia przeglądarki internetowej oznacza zgodę użytkownika. Więcej informacji